W poniedziałkowy wieczór w Słubicach odbyła się piąta już odsłona protestu w obronie praw kobiet. Tym razem nie w formie marszu, ale „spaceru” na pl. Bohaterów. Z przyniesionych zniczy i chryzantem uczestnicy ułożyli napis ***** ***.

Samo wydarzenie nie było oficjalnie nagłaśniane. Uczestnicy zapraszali się głównie prywatnymi kanałami na wspólny „spacer”. To spowodowało, że protestujących było mniej niż we wcześniejszych odsłonach – około 100 osób.

Ci, którzy przyszli, byli zaopatrzeni w znicze i chryzantemy. Nieprzypadkowo zresztą, bo było to nawiązanie do ogłoszonej wcześniej przez rząd decyzji o zamknięciu cmentarzy.

- Chcieliśmy w ten sposób pomóc trochę przedsiębiorcom, który pozbawiono możliwości zarobku i zostawiono z zalegającym towarem - wyjaśnia Mariusz Dubacki, lokalny działacz i polityk.

Na placu towarzyszyli mu m.in. wicestarosta Robert Włodek, szefowa Fundacji Grupy Pomagamy Aleksandra Kołek oraz założyciel słubickiego Łańcucha Światła Bernard Łysiak.

Ich przemowy były krótkie, dziękowali uczestnikom za przybycie, poruszyli też obecną sytuację w Polsce. W krytycznych słowa wyrazili się o braku reakcji obecnego rządu na postulaty protestujących środowisk.

- Rządzący nie chcą z nami rozmawiać, rozmawiać z obywatelami. Mała grupka ludzi stwierdziła, że narzuci nam swoją wolę. Oni myślą, że wiedzą lepiej, co kobietom przysługuje, a co nie - mówił do zgromadzonych B. Łysiak. - Jeśli nie będziemy skutecznie i stale o naszą wolność walczyć, to ją po prostu stracimy - wtórował mu R. Włodek.

Uczestnicy protestu ułożyli z przyniesionych zniczy i chryzantemów symbole: napis ***** *** oraz czerwoną błyskawicę – ogólnopolski symbol Strajku Kobiet.

Na proteście byliśmy obecni z naszym obiektywem. Poniżej film oraz zdjęcia.