Czy po drodze sąsiadującej z placem zabaw na placu Przyjaźni będą jeździć samochody? Taka informacja pojawiła się niedawno na jednym z forów internetowych. Zareagowali na nią rodzice, zaniepokojeni o bezpieczeństwo dzieci, które bawią się na placu zabaw. Dziś spotkali się z wiceburmistrz Adrianą Dydyną-Marycką.

plac zabaw_radny_1

Plac zabaw między Hotelem Kaliskim a blokiem przy pl. Przyjaźni 28 jest popularnym miejscem zabaw dzieci z okolicy. Przyznaje to Joanna Łopata, mieszkanka tego bloku oraz mama, która ze swoją córką sama spędza tu sporo czasu. – Rodzice przychodzą nie tylko na sam plac, korzystają również z terenu, który jest dookoła. Dzieci jeżdżą na hulajnogach, rowerkach, biegają wkoło placu – mówi J. Łopata.

Dlatego, kiedy dowiedziała się, że gmina podjęła uchwałę, w której zapisano, że droga przy placu ma być przejezdna dla samochodów, wystraszyła się, że zrobi się tu bardzo niebezpiecznie. Bo już teraz niektórzy kierowcy ignorują znaki i skracają sobie drogę – przejeżdżając przy samym placu zabaw. ZOBACZ UCHWAŁĘ

Trzeba zapewnić dojazd

31 października na spotkanie z zaniepokojoną mamą, zorganizowane na tym właśnie placu zabaw, przyszli Adriana Dydyna-Marycka, zastępca burmistrza Słubic, i radny Piotr Zalisz. Przedstawili najważniejsze założenia uchwały podjętej przez Radę Miejską 24 października.

Droga owszem, będzie przejezdna, jednak w uchwale wyraźnie zostało zaznaczone, że poruszać się nią będą mogli jedynie właściciele kilku wskazanych nieruchomości. Gmina jest zobowiązana zapewnić im dojazd do drogi publicznej w ramach tzw. „służebności drogowej” – wyjaśnia A. Dydyna-Marycka.

Będzie blokada na kluczyk

Co zrobić, aby z tego „skrótu” nie korzystali wszyscy kierowcy? – Zastanawiamy się nad kilkoma rozwiązaniami. Planujemy ustawienie blokad, zamykanych na klucze, które otrzymają jedynie osoby, uprawnione do przejazdu. Być może również ustawimy barierki, oddzielające ciąg pieszy od rowerowego – mówi zastępczyni burmistrza. Podkreśla, że sama jest mamą i zależy jej na bezpieczeństwie dzieci.

Jednocześnie zapewniła, że gmina podejmie również inne kroki – do 20 listopada plac zabaw zostanie ogrodzony. Zresztą nie tylko ten – również miejsca zabaw dla dzieci przy sklepie Rossman i na deptaku przy ul. Kochanowskiego.

plac zabaw_radny_2

A co z imprezami?

Przy okazji J. Łopata opowiedziała również o innym problemie, jaki doskwiera mieszkańcom pobliskich bloków – plac zabaw, stoliki i ławki wokół niego są często zajęte przez osoby, które spożywają alkohol. Sprzyja temu bliskość sklepu. Jak mówi J. Łopata, jest on otwarty „do ostatniego klienta” – opowiada J. Łopata. 

Jak twierdzi nasza rozmówczyni, imprezowicze nie obawiają się również policji. – Policja ma braki kadrowe, jak mają gdzieś interwencję, to przyjadą do nas po 2-3 godz. od zgłoszenia, kiedy grupy już nie ma, a czasem tylko przejadą obok, nie wylegitymują ich – opowiada.

Przyznaje, że po rozmowie z przedstawicielami samorządu jest już spokojniejsza o bezpieczeństwo dzieci. Czy na problem imprez w okolicach placu również uda się znaleźć rozwiązanie?

Do tematu będziemy wracać.