8 lutego miał ruszyć proces karny Marcin Jabłońskiego. To efekt prokuratorskiego postępowania związanego z wydarzeniami do jakich doszło 1 lipca 2016 roku w Starostwie Powiatowym w Słubicach. Sprawa jednak została zdjęta z wokandy.

Powiat Słubice
Jak będzie finał dramatycznych zdarzeń z lipca 2016 roku?

Przypomnijmy, co wtedy się stało. Nad ranem do budynku starostwa przyszli Marcin Jabłoński, Andrzej Bycka, Tomasz Pisarek i Leopold Owsiak, którym towarzyszyli ochroniarze. Weszli oni do gabinetu starosty, w którym przebywali Piotr Łuczyński i radna Krystyna Skubisz. Doszło do przepychanek i utarczek słownych. Piotr Łuczyński został wyprowadzony przez ochronę. W zamieszaniu została ranna Krystyna Skubisz, która spadła ze schodów i trafiła do szpitala na SOR w Słubicach.

Postępowanie w tej sprawie prowadziła Prokuratura Okręgowa w Szczecinie, o czym pisaliśmy jeszcze w lutym ubiegłego roku. Wtedy jej rzecznik Maciej Jóźwiak informował nas, że jeszcze za wcześnie, by mówić o zarzutach dla konkretnych osób. Trwające kilka miesięcy działania śledczych, zakończyły się postawieniem w czerwcu 2017 roku aktu oskarżenia obecnemu staroście Marcinowi Jabłońskiemu.

Co czytamy w akcie oskarżenia? O podanie jego treści, jeszcze w ubiegłym roku, zwróciliśmy się do rzecznika Sądu Okręgowego w Gorzowie Wlkp, Arlety Wawrzynkiewicz. Poniżej odpowiedź.

Marcinowi J. zarzucono to, że w dniu 1 lipca 2016 r. w Słubicach, w siedzibie Starostwa Powiatowego w Słubicach kierował wykonaniem czynu zabronionego przez inne osoby to jest Dariusza W., Pawła P. i Roberta R. , w ten sposób, że wynajął wymienionych pracowników „Agencji Ochrony Security ….", wskazał miejsce pobytu oraz wskazał osobę Piotra Ł., polecając jego wyprowadzenie z budynku, co skutkowało przy odmowie wykonania polecenia przez wymienionego, użyciem przez pracowników ochrony przemocy w postaci szarpania przytrzymywania za ręce, popychania zmuszając go tym samym do określonego zachowania w postaci opuszczenia budynku wbrew jego woli, tj. o czyn z art. 18§lk.k. w zw. z art. 191§1 k.k.

Jak poinformowała nas A. Wawrzynkiewicz, za ten czyn grozi kara do 3 lat pozbawienia wolności.


starostowie slubice3
Czy i kiedy Marcin Jabłoński stanie przed sądem?

Tyle akt oskarżenia. Co działo się dalej? W lipcu ubiegłego roku sprawa trafiła do Sądu Rejonowego w Sulęcinie. Decyzję taką podjął Sąd Okręgowy w Gorzowie Wlkp., który wcześniej wyłączył sędziów słubickiego sądu (na ich własny wniosek) od rozpoznania tej sprawy. Wszystko po to, aby nie było jakichkolwiek wątpliwości co do bezstronności postępowania sądowego, o czym poinformował w rozmowie z naszą redakcją prezes słubickiego sądu Sebastian Popiołek.

Długo nie był znany termin rozprawy, aż wreszcie wyznaczono datę 8 lutego 2018 roku. Wczoraj dowiedzieliśmy się jednak, że sprawa została…zdjęta z wokandy. Dzwoniliśmy do sądu w Sulęcinie, aby uzyskać uzasadnienie tej decyzji, jednak sąd odmówił nam udzielenia takich informacji. Nie jest również znany kolejny termin rozprawy.

Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że na wniosek oskarżonego Marcina Jabłońskiego sąd w Sulęcinie zwrócił się do Sądu Najwyższego o przeniesienie rozprawy w inne miejsce.

Do tematu będziemy wracać.