Pracownicy z Urzędu Pracy

Jeśli ktoś ma problem odnośnie urzędników lub sposobu funkcjonowania urzędu (nie tylko Urzędu Bezrobocia, ale każdego innego) powinien złożyć na tego urzędnika lub urząd skargę do odpowiednich instancji.
Jeśli ktoś tego nie robi, jednocześnie rozpisując się na forach lub wypłakując znajomym jak to został źle potraktowany, oznacza to, że brak mu odwagi/jest zbyt leniwy/jest za głupi by walczyć o swoje.
Więc albo piszcie skargi i jeśli macie racje - wygrywajcie, albo morda w kubeł i nie narzekać.

Pewnie, że panie z UB jeżdżą po was jak po autostradzie bo MOGĄ. Nikt nic im nie powie.

Pozdrawiam serdecznie niektórych pracowników!

24 stycznia, czyli wczoraj byłem z żoną aby zarejestrować ją w Powiatowym Urzędzie Pracy.
Byliśmy tam z rana, o godz 8. Mieliśmy numer 13. I myśleliśmy że z godzinę lub góra dwie zostanie,ona zarejestrowana. Niestety siedzieliśmy prawie 5 godzin. I aby było śmieszniej kilka osób, zdenerwowanych tą sytuacją poszło, przez co kolejka nasza była krótsza.

Niekompetencja oraz bałagan organizacyjny w PUP w Słubicach ponoć jest normą. Ja się przekonałem, niestety o tym na własnej skórze (jestem z okolic Sulęcina, gdzie na rejestracje czekałem góra godzinę ). Do rejestracji było przeznaczone tylko jedno okienko, gdzie pani dodatkowo obsługiwała osoby, które zapisały się przez internet. Tymczasem inne panie z nadmiaru czasu w innych okienkach zajmowały się plotkami.

Osoba na stanowisku dyrektora w PUP ie, nie ma żadnych zdolności organizacyjnych. Byle majster z budowy, w tej sytuacji otworzyłby drugie stanowisko a nawet trzecie (a pustych stanowisk było sporo), aby szybciej obsłużyć ludzi. No ale chyba dyrektor nie nadawał się do kierowania ludźmi, w prywatnych firmach, więc po znajomości dostał wysoki stołek w państwowej instytucji, gdzie kompetencje nie są wymagane. W normalnej firmie, taki dyrektor dostałby szybko wypowiedzenie, ponieważ klienci przeszli by do konkurencji. No ale w państwowej firmie, można gdzieś mieć klientów.

Nie mam pretensji do szeregowych urzędników, ponieważ oni robili to na co dyrektor im pozwalał.

Ale zmarnowany czas, skutkował tym, że sporo osób traciło nerwy, a jeden pan nawet głośno o tym mówił. Przecież, to się w głowie nie mieści, że w dobie komputerów i informatyzacji sprawy wleką się dłużej niż dawniej. W zasie pięciu godzin można sporo załatwić. Dodam, że PUP w Słubicach realizuje projekt "Przyjazny Urząd Pracy" aż śmiać się chce :laugh:

Mam nadzieję, że albo sytuacja w PUP się poprawi albo zamkną tą instytucje, aby nie marnowała pieniędzy z naszych podatków.

ja za samo złożenie podpisu muszę czekać z godzinę czasu
a można powiedzieć ze jestem weteranem bo 10 lat już jestem tam zarejestrowany

Fajnie, że się z nami podzieliłeś swoimi spostrzeżeniami. Podejrzewam że panie z Urzędu Bezrobocia to czytają i nie będą mogły spać po nocach!

ta starsza, krótko ścięta jest bardzo niemiła...

Oj tam, od razu niemiła. Po prostu ma odpowiednie podejście. Przyjdzie taki troll bezrobotny jeden z drugim - najczęściej to to śmierdzi, bo nie pracuje i na mydło nie ma i dupę zawraca. I pani "krótkościęta" czy inna musi od kawy usta oderwać, od plotek odejść i zjechać brudasa, żeby miejsce swoje poznał i więcej nie wracał. A jak jej się niechcąco za dużo powie no to co? To trudno się mówi i tyle. I ma rację. Bo gdyby była miła to ten brudzio gotów byłby pomyśleć, że ONA jest tu dla niego, a nie na odwrót. A to już jest znaczne pomieszanie ról i do tego dojść nie może.

Także, moje kochane pracownice UB (urząd bezrobocia) pozdrawiam serdecznie i trzymać tak dalej! Niech motłoch nie myśli, że wam może podskakiwać! Głupie to i niewykształcone, podstaw ortografii nie zna, skargi nie napisze, więc niech się pier#$@li! Nie on tu rządzi tylko WY!

Pozdro!
UB rządzi!

mundi skargi do urzędów, to strata czasu. W urzędach pracę dostaje się po znajomościach. Zresztą sami kierownicy urzędów dostają pracę z nadania politycznego. Więc każda skarga spływa po nich jak woda.

Jeśli ja, po pierwszej wizycie w urzędzie, z nudów potrafiłem sypnąć pomysłami jak usprawnić, pracę aby kolejka szła szybciej. To wyjaśnij mi jaki poziom niekompetencji oraz lenistwa, musi pozsiadać dyrektor pup, pracujący kilka lat w tym urzędzie, a zatem znający jego problemy od podszewki, nawet bez czytania formalnych skarg???

Ja pracowałem m.in. w sklepie w markecie budowlanym, gdzie na głowie miałem więcej zadań naraz, niż niejeden urzędnik (w urzędzie też pracowałem więc porównanie mam). I gdybym miał takie, podejście jak ta pani do klientów to szybko by mnie zwolnili.

Poza tym, "geniuszu" mundi, ona jest dla bezrobotnych ponieważ gdyby nie było bezrobotnych to po co jest urząd???
W PRL u myślano, że na odwrót i dlatego ten ustrój zbankrutował.

Co do podejścia urzędnika, to jak się pracuje jak to ująłeś "Głupie to i niewykształcone, podstaw ortografii nie zna", to trzeba łagodzić sytuacje a nie je zaostrzyć. Ponieważ owa pani jest sam na sam z bezrobotnym który szybko może spuścić jej łomot. Wszak to prosty człowiek, który łatwo może stracić nerwy.

Tobie mundi polecam, abyś zaczął logicznie myśleć. Gdyż widzę, że może umiesz czytać i pisać ale z myśleniem już ciężko jest.

O, gabriel - typowy bezrobotny. Jasne, że skargi to strata czasu, to wymaga myślenia i wysiłku. Ale, nie będę niemiły i ci pomogę. Skargi nie piszesz do pani dyrektor UB, bo aż tak głupi nikt chyba nie jest. Skargi adresujesz do starostwa lub wojewody. Oczywiście, że wszywstkie stanowiska typu "dyrektor" to nadania polityczne (ale dziękuję że mi to wyjaśniłeś) - pytanie brzmi: kto im dał te stanowiska i czy ten ktoś chce by ciągle na nich byli? Odpowiedzi: prawdopodobnie poprzednia ekipa, i nie wiadomo czy obecna wciąż ich chce.

Kontynuuj myśleć, jeśli nie nadążasz, przeczytaj jeszcze raz to co powyżej. Więc teraz: czy jedna skarga coś zmieni? Prawdopodobnie nie. Czy dziesięć skarg coś zmieni? Też raczej nie? A sto? Dwieście? A gdyby pisali wszsyscy niezadowoleni? Gdyby urząd pracy ciągle musiał się do jakichś skarg ustosunkowywać, pisać odpowiedzi i do starostwa i do skarżących (bo musi się ustosunkować do każdej skargi)? Zmuszając tym samym do pracy wszystkich urzędników? Ciągle nic? Czy już może coś?

Oczywiście, większość ludzi korzystających z usług UB, to ludzie niewykształceni, którzy w jakiś sposób sobie życiowo nie radzą i nikogo nie chcę tu obrażać - to fakt. Niestety ludzie ci myślą podobnie jak ty - po co pisać, to nie ma sensu itd. Morda w kubełek i oczy w posadzkę.

Więc zrozum - mój poprzedni post to sarkazm, ale bazujący na faktach.
A bezrobotny, który się w##$wi i przyłoży pani urzędnik? Albo pani dyrektor która chce usprawniać cokolwiek? Nie rozśmieszaj mnie... Aż taki głupi chyba nie jesteś.

Pozdrawiam.

Zdaje się, że ostatnio urząd pracy w Słubicach, poprawił się.
Widziałem, że do rejestracji ludzie obsługiwani są już przez dwie panie w dwóch stanowiskach.
Kolejek nie ma a zatem nie ma nerwówki.

Składam szczere gratulacje dla pracowników oraz dyrektora Powiatowego Urzędu Pracy oraz dziękuję za usprawnienie obsługi petentów.

Pozdrawiam i życzę jeszcze efektywniejszej i skutecznej pracy!

Ryba psuje się od głowy.

Kakadu napisał: Ryba psuje się od głowy.

GDZIE DRWA RĄBIĄ TAM RAKI ZIMUJĄ.

wredota to siedzi w CAZ przy stanowisku 2, jest nieprzyjemna wobec bezrobotnych.

za to pan ze stanowiska 5 jest kompetentny, cierpliwie odpowiada na wszystkie pytania

ja tam dopiero rok jestem zarejestrowana

będę z nimi miała do czynienia już niedługo, niedługo spadam do Zielonej Góry i ciekawe jakie tam są kwiatki...