W praktyce jednak są granice. Są kontrole celne i wyrywkowe kontrole osób. Już wielu dało się nabrać na hasło: "Europa bez granic".
Znam przypadek, że Polak pracujący w Wielkiej Brytanii kupił tam legalnie broń dopuszczoną bez pozwolenia tam i w Polsce. Gdy wiózł ją z UK do Polski, to Niemcy na granicy mu broń zabrali i zniszczyli, bo w Niemczech jest ona niedozwolona.
Dziś czytam, że jeden 33-latek z Francji na wesele kupił w Polsce 34 pudełka sztucznych ogni. Gdy wiózł je do Francji, to Niemcy na granicy mu je zabrali i wszczęli sprawę karno-skarbową na poczet której musiał wpłacić 500 euro kaucji.
www.moz.de/lokales/erkner/feuerwerk-auf-...tobahn-78138822.html
Macie jakieś doświadczenia z "Europą bez granic"?