Kliknij przycisk i otwórz MENU >>

12 listopada za kaplicą św. Gertrudy na zabytkowym cmentarzu w Ośnie Lubuskim odbyły się prace porządkowe i poszukiwawcze koordynowane przez społecznika Łukasza Jaszczyka ze Szczecina. Natrafiono na wiele cennych znalezisk, m.in. fragmenty nagrobków, tabliczki numeracyjne dla wybranych kwater, a nawet… karabinek Sturmgewehr 44.

Od 2020 r. wspomniany cmentarz znajduje się w rejestrze zabytków, zgodę na prace wydał Lubuski Wojewódzki Konserwator Zabytków , a w czynnościach wzięło udział wielu wolontariuszy z naszego regionu, m.in. ze Stowarzyszenia Templum z Dębna, Sulęcińskiego Stowarzyszenia Przyjaciół Historii Denar czy Stowarzyszenia Kontrapunkt ze Słubic.

Najstarszy wydobyty z ziemi nagrobek początkowo wydawał się mało wartościowym cokołem, ale po obróceniu na drugą stronę oczom wszystkich ukazała się inskrypcja z... 1802 r. Jak później zauważył gorzowski regionalista Robert Piotrowski, to pomnik nagrobny pani A.M. Hübner z domu Richter (1738-1802), który wspominany jest m.in. w publikacji „Die Kunstdenkmäler des Kreises Weststernberg”, gdzie pojawia się nawet fotografia tegoż nagrobka.

Inne kamienie czy płyty są już nieco młodsze, pochodzą z XIX albo I połowy XX w., a inskrypcje zawierają nazwiska, np. Martin Friedrich Grabe (1814), Ferdinand Briesemeister (1926) czy Ottilie Briesemeister z domu Melzer (1937).

Detektoryści odnaleźli szesnaście dobrze zachowanych tabliczek z numerami wbijanych za pomocą śledzi do ziemi, wskazujące numery porządkowe poszczególnych kwater kilkanaście metrów na zachód od kaplicy. Ponadto z ziemi wyłoniły się fragmenty ogrodzenia niektórych kwater, a także zabytkowy, żeliwny krzyż, zwieńczający niegdyś kwaterę grobową Antona Franza Schomlera (1797-1864).

Uczestniczący w pracach społeczny opiekun zabytków powiatu słubickiego Roland Semik odtworzył drzewo genealogiczne Schomlera i dotarł do jego potomków, którzy w większości związani są teraz z regionem Hesji w Niemczech.

Pod koniec prac jeden z członków stowarzyszenia "Denar” odnalazł legendarny karabinek automatyczny Sturmgewehr 44 oraz zapasową lufę od karabinu maszynowego MG. Jak wskazuje Łukasz Jaszczyk, okładzina broni (StGw) z jednej strony zachowała się w całości, widoczna jest nawet sprężyna osłony komory zamkowej, przy czym komora była otwarta.

Zgodnie z prawem oba znaleziska zostały zgłoszone do Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków i zabezpieczone przez policję. Być może niebawem zostaną wyeksponowane w jednym z pobliskich muzeów.

Wg zapowiedzi badaczy, dalsze prace poszukiwawcze będą kontynuowane, jeśli nie w tym roku, to na wiosnę przyszłego roku.

A więcej o historii odnalezionego żeliwnego krzyża i związanej z nim rodziny Schomlera napiszemy w oddzielnej publikacji w ramach cyklu "Słubice wczoraj i dziś".

Poniżej zdjęcia z prac poszukiwawczych udostępnione naszej redakcji.

Spodobał Ci się artykuł? Daj lajka i udostępnij dalej. Dziękujemy :)

Chcesz dodać komentarz do artykułu? Zaloguj się lub zarejestruj swoje konto na portalu.