TEMAT:

Drodzy Rodzice

mający swoje pociechy w przedszkolu Super Dziecko, w związku z dziką podwyżką czesnego (opłata za obiady) skonsultowałem z Panem Adwokatem umowę którą mamy podpisaną z przedszkolem i okazało się że pobieranie od nas opłat za obiady jest bezpodstawne a co za tym idzie już pobrane (według mnie) powinny być potraktowane jako nadpłata. Co prawda w umowie nie ma jasno napisane że opłaty są integralną częścią tej opłaty ale biorąc pod uwagę fakt że od momentu podpisania umowy do 1.01.2013 nie było z tym żadnego problemu wynikałoby z tego że opłata ta jest wliczona w czesne (jasno o tym mówią paragrafy 4 i 5 umowy) i po nowym roku Pani Dyrektor szukając sobie dodatkowych pieniędzy stwierdziła że tak najprościej, a przypominam że już taki manewr raz Pani zrobiła i to 350 zł które teraz płacimy jest wynikiem doliczenia opłaty za obiady do czesnego. Te czynniki w zestawieniu z oficjalnymi danymi ze strony internetowej przedszkola (mam ją całą wydrukowaną) gdzie jest wyraźnie napisane że "Miesięczny koszt pobytu dziecka w naszym przedszkolu wynosi 350 zł w tej opłacie znajduje się dzienne wyżywienie dziecka." jasno wskazują że Pani dyrektor chce nas po prostu oskubać.

Z poważaniem Wojtek

juz dawno o tym mowilam...

Co niektóre Panie dyrektorki chyba się trochę zapędziły i zapomniały, że prowadzą prywatny biznes, a nie dojną krowę rodem z epoki komunizmu, do której władza ma dopłacać, w myśl zasady "czy się stoi czy się leży". Zarabiać kosztem gminnego podatnika? Na to nie ma zgody! I proszę nie wciskać opinii publicznej kitu, że robicie to dla dobra dzieci, bo nie jesteście organizacjami non-profit.

Dzisiaj odbierając dziecko z przedszkola dowiedziałem się że z powodu tego że nie zgodziłem się na tą "dzika podwyżkę" czesnego moje dziecko nie miało wczoraj i dziś zamówionego obiadu, w dniu wczorajszym Pani wychowawczyni zorganizowała posiłek na zasadzie że jedne dzieci nie lubią zupek inne drugiego dania, w dniu dzisiejszym moje dziecko również nie dostało jeść. Chciałem zauważyć że nawet w czasach prehistorycznych gdzie ponoć ludzie byli dzicy nie używali dzieci jako oręża, mało tego nawet zwierzęta tego nie robią. Sytuacja ta pokazuje nam jasno że Pani Dyrektor ponoć z wykształceniem pedagogicznym wpierając nam że robi wszystko dla dobra naszych dzieci tak naprawdę widzi tylko nasze pieniążki i jedynym jej zmartwieniem jest jak tu jak najgłębiej sięgnąć do naszej kieszeni

Z poważaniem Wojtek

CDN

Myślę iz fakt nienakarmienia dziecka można na Policję wręcz zgłosić jako akt przemocy fizycznej wobec słabszego...

Widzę, że po raz kolejny będziemy tutaj przerabiać ten sam temat zmienia się jedynie nastawienie do poszczególnych stron konfliktu. Na początku to Urząd Miasta był ten zły a teraz już dzieci są głodzone przez przedszkola ...Panie Wojtku jak się domyślam bardzo aktywnie angażuje się Pan w spór Urząd Miejski- Przedszkola Niepubliczne-Rodzice. Jednak proszę zastanowić się tak naprawdę kto tutaj naraził Pana dziecko na ewentualne nieprzyjemności -w tym przypadku brak obiadu. Protestując przeciwko podwyżce czesnego ( słusznej czy nie słusznej) i nie płacąc kwoty dodatkowej liczył się Pan z konsekwencjami. Zapytam przewrotnie: czy jak drożeje benzyna to Pana dziecko wędruje zimą piechotą?
Najłatwiej jest znaleźć winnego nie zastanawiając się nad samym problemem. A oczernianie tutaj kogokolwiek czy podważanie kompetencji pedagogicznych w placówce jest zupełnie nie na miejscu i nie przyniesie tutaj żadnego rozwiazania. Jesli jest problem wymaga on dialogu miedzy dorosłymi a nie pozostawania przy swoich racjach i czekanie co wyniknie z tego dla mojego dziecka.
Jesli nie jest Pan w stanie poczekac na rozwój sytuacji z Urzędem i nie znajdzie się nić porozumienia miedzy Panem i dyrekcją należy dziecko zabrać z przedszkola...
Zapominany tutaj jednak że nie pozostaje wtedy zbyt wiele opcji. Być może znajdzie Pan miejsce w przedszkolu publicznym( bardzo wątpliwe), poza tym pozostaje instytucja niani, gdzie koszt z wyżywieniem będzie o wiele wiele wyższy niż 350zł . Ostatnią sprawą jest pytanie o same przedszkola niepubliczne i ich ofertę. Tutaj dziecko może zostać od 7 do godz. 18.00 , w przedszkolu publicznym należy odebrać je juz do 16.00. Niewielu rodziców może sobie na to pozwolić a instytucja babci często jest za daleko..
Na pewno nie wolno podważać tutaj kompetencji pedagogicznych i inicjatywy. Pana dziecko ma możliwość wyjazdów do teatru, do Parku Zwierząt , na halę sportową we Frankfurcie czy brać udział w zajęciach tańca czy językowych bezpośrednio na miejscu. Oczywiście jest to dodatkowo płatne ale tak samo płaci Pan korzystając z takich usług prywatnie o ile w ogóle. tutaj nie trzeba się o to martwić.
To, że Pani wychowawczyni próbowała oszczędzić Pana dziecku traumy z powodu braku obiadu kiedy inne dzieci bedą jadły- to tylko jej sie chwali.
Więc następnym razem zanim ktos tutaj kogoś bedzie oskarżał prosze się zastanowić czy słusznie ,a nawet jeśli, to czy ta forma jest odpowiednim sposobem komunikacji?
Mnie równiez nie podoba się pomysł wyższego czesnego ale nigdy nie naraziłabym dziecka na tego typu rozgrywki.

z poważaniem
mama dziecka w przedszkolu niepublicznym

Po pierwsze ja nie prowadzę sporu z Urzędem Miasta.
Po drugie słowa w pani poście są żywcem wyjete z ust Pani Dyrektor więc albo w tym wypaduku Pani Dyrektor podajen się za "Mamę dziecka z przedszkola" (trochę odwagi) co po formie postu jest bardzo prawdopodobne, albo jest Pani pod bardzo dużym wpływem Pani dyrektor w związku z czym niezauważa Pani wyraźnych nieprawidłowości.

Ja nie walczę z samym faktem podwyżki co mówię od samego początku tylko z formą jej wprowadzenia, wogóle nie interesują mnie rozliczenia pomiędzy przedszkolami a Urzędem Miasta TO POWTARZAM TO JESZCE RAZ NIE INTERESUJE MNIE TO, tylko o fakt że na wprowadzenie podwyżki czesnego (A TAK TO NALEŻY UZNAWAĆ) zgodnie z obowiązującą nas umową już na koniec grudnia powinny być przekazane do podpisania przez rodziców aneksy do umowy (zgodnie z &14 umowy) grzie koleny paragraf wyraźnie mówi inna forma jakichkolwiek zmian jest niewłaściwa pod rygorem nieważności,

i tutaj "biedna " Pani dyrektor znowu grała na uczuciach ludzi mówiąc że ja chcę dać waszym dzieciom jeść ale Urząd zabrał mi na to pieniądze - powtarzam nie interesuje mnie to, wystarczyło postąpić zgodnie z umową wystawić dla ludzi aneksy a dzisiaj Pani dyrektor nie pisalibyśmy na forum o tak istotnych problemach, umowa dotyczy w równym stopniu obie strony a nie tylko jako narzędzie PANI DYREKTOR I KIEDY CHCE JE STOSUJE LUB NIE.

Dalej w Pani poście czytamy słowa żywcem wyjęte z reklamówki przedszkola co tylko potwierdza moje przypuszczenia opisane na początku, a w porównaniu ze słowami Pani Dyrektor "niech Pan płaci dla dobra dziecka" przeprowadzonej wczoraj (w zestawieniu z faktem że dziecko nie dostało jeść - bo nie dam mu jeść bżmi jak szantaż)

Ponadto to że napisałem że Pani wychowawczyni nakarmiiła moje dziecko napisałem to jako rzecz bardzo pozytywną i dziękuję Pani za to.

Proszę sobie wyobrazić sytuację gdzie wszystkie dzieci siedzę przy stole a jedno nie dostaje obiadu choć mu się należy.
Dalej twierdzę że włączając w spór niczemu niewinne dziecko jest niegodne pedagoga i nic tego nie usprawiedliwia nawet skończone studia w tym kierunku, jednak to już nie jest nawet moją sprawą.

Nie, nie jestem panią Dyrektor jak Pan twierdzi jedynie staram się nie tylko jednostronnie analizować wszystkie fakty! Widzę jednak że wielu rodziców działa pod wpływem ogromnych emocji więc żaden rozsądny argument nie wiele tutaj pomoże.
Zgadzam się, że brak aneksu do umowy jest błedem, nie upoważania mnie jednak do obrażania drugiej strony.
Jeśli chodzi o "reklamówkę" nie wiem co w niej jest ,wiem natomiast w czym nasze dzieci biorą udział i z jaką radością o tym opowiadają.
Wydaje mi się że ten temat nie jest tematem, który w ten sposób należy przedyskutowywać na forum!!!
Odbierając dzisiaj dziecko z przedszkola zauważyłam, że bedzie zebranie dlatego proponuję zakonczyć tą dyskusję i radzę przedstawić otwarcie swoje argumenty w rozmowie na żywo.
pozdrawiam

Oczywiście spotkamy sie na zebraniu.

Ja nikogo nie obrażam tylko stwierdzam fakty zgodnie z ich występowaniem.

Zresztą poto są fora internetowe żeby każdy miał możliwość się wypowiedzieć jednak jedni robią to otwarcie a inni maskują się pod przykrywką osób z bajki. Brak aneksu nie jest błędem - brak aneksu jest bezprawną próba wyciągnięcia pieniędzy.

hexelein czy ty masz jakieś udziały zyskach przedszkola lub inny interes w tym by bronić bezprawnych poczynan Pani dyrektor wspomnianej placówki?

Moim udziałem jest moje dziecko i zależy mi aby przedszkola niepubliczne przetrwały. Niestety większość rodziców nie ma możliwości zapisania dzieci do przedszkola publicznego, nie tylko już z braku miejsc ale nawet z prostej przyczyny-czas pracy . Uważam, że rodzice powinni dostać aneksy do umowy , najlepiej zeby opłaty wróciły do poprzednich kwot jednak nie chcę tolerowac aby ktoś w imieniu rodziców( to znaczy równiez moim) mówił o "okradaniu", "oskubywaniu" i podobnych sprawach.
Prawda jest taka że chwilowo panuje przekonanie, że dyrekcja manipuluje opłatami jak chce .Nikt jednak nie wraca do sprawy równie swobodnych decyzji dotyczących dofinansowania przez Gminę.
A chyba to było motorem całej akcji. Pozostałe przedszkola równiez podniosły opłaty, jednak to w Super Dziecku jesteśmy jakoby "okradani".
Dlaczego w innych miastach mozliwe jest 100% dofinansowanie do przedszkoli niepublicznych?
Tam równiez sa braki w budżecie a jednak znajdują sie pieniądze?
u nas natomiast zwoływane sa jedynie dziwne debaty, ludzi obrzucani są oskarżeniami i dostajemy listy z Gminy z nieaktualnymi danymi a problem jak był tak jest...
A moje dziecko traci jedynie kolejnych kolegów i koleżanki ponieważ rodziców nie stać na wyższą opłatę...
i codziennie zastanawiam sie czy jutro bede miała je jeszcze dokąd wysłać..

tu na forum nikt nie rozstrzygnie gzie "leży" prawda...............
jeśli Lary poczułeś się "oszukany" lub ktoś złamał zawartą z Tobą umowę.............do sądu !!!!
po co na forum robić z siebie "pieniacza" ?
a po drugie kogo to interesuje .....................żyjemy w Polsce - gdzie dziennie "łamie" się tyle umów że ho ho .................

Brawo Panie Krzysztofie. Powiedział Pan samą prawdę, dokładnie to powiedziałem Pani dyrektor - że jeżeli uważa iż jednak powinienem zapłacić dodatkowe pieniążki to spotkamy się w sądzie, ona jednak wolała mnie szantażować dobrem dziecka, a w konsekwencji mnie ukarac - brakiem obiadu dla dziecka - i stąd ten temat na forum żeby inni rodzice zobaczyli sposób postępowania naszej Pani dyrektor i naczym polega według niej dobro dziecka.

Chcialem zaznaczyc, że piszę tylko i wyłącznie w swoim imieniu i wszelkie insynuacje że jest inaczej są nieprawdziwe, a motorem całej sytuacji jest tylko i wyłącznie postępowanie Pani dyrektor.

Lary z nimi nie wygrasz...

Takie rzeczy tylko w Polsce