Imprezy w SMOKu, Prowincji i... innych niechlubnych miejscach

Impreza, jak impreza, ale warunki sanitarne- tragiczne. Ostanie Andrzejki- impreza płatna, teoretycznie kulturalna i dla dorosłych. Ale jak ponad 100 osób miało przez 6 godzin pijąc i pijąc
nie zużyć mydła, papieru i nie napchać koszy po brzegi?
Zwracanie uwagi od północy obsłudze, żeby doniosła rolkę papieru i wyniosła śmieci- bezskuteczne. Spokojnie olewali gości, bo w nocy sanepid nie przychodzi.
Szkoda, że to taka tradycja słubicka. Alkoholu nie brakuje, ale toaletowego i sprzątaczki - zawsze.
Facet może awaryjnie pójść za wał, ale kobieta, w listopadzie, w krzaki.... Wątpliwa atrakcja.

Jak widzicie inne lokale? Tez tradycyjnie?

London pub. Też nie pachnie a o brakach i syfie w toalecie nie wspomnę. Tragedia

Jako czesty gosc London Pubu,musze powiedziec ze syf w toalecie to wylacznie zasluga ludzi ktorzy tam przychodza.Wiem ze toalety sa tam sprzatane codziennie,a ze ludzie to brudasy-to inna sprawa.Barmanki tez donosza papier ,reczniki papierowe-wiem bo widzialem.

na przykladzie London Pubu i innych slubickich lokali,stwierdzam-jestescie ludzie swiniami i brudasami,niszczycie sprzety,kradniecie,brudzicie,jestescie patologicznymi pijakami i cpunami-a tacy wlasnie zawsze maja najwiecej pretensji ze brudno i smierdzi..heheheheh...

Jak tłum ludzi pije piwo, to ten tłum ma lać przed barem, żeby w WC było schludnie?
W SMOKU brali 20 zł za wjazd. W cenie światło. No papieru toaletowego mogli trochę dokupić.