Kliknij przycisk i otwórz MENU >>
Dwie wesołe pszczółki, zwinny kotek, śliczna czarownica, przystojny zawiadowca stacji – to tylko niektórzy z bohaterów, którzy zabrali widzów w podróż zaczarowanym pociągiem. Tak widowiskowo i magicznie zakończył się kolejny z projektów Stowarzyszenia po PROstu - "Akademia aktywności". Zapraszamy do naszej relacji.

Akademia Aktwności

W zaczarowaną podróż do świata bajek zabrali widzów mali aktorzy, którzy przez ostatnie pół roku brali udział w „Akademii aktywności”, prowadzonej przez Stowarzyszenie Po PROstu. 40 dzieci z różnymi niepełnosprawnościami uczestniczyło w najróżniejszych warsztatach: psychoedukacyjnych, teatralnych, muzycznych, plastycznych, krawieckich, majsterkowania…

Dzieci uczyły się nowych umiejętności pod okiem specjalistów i terapeutów ze stowarzyszenia. A 22 lutego w SMOK-u odbył się happening, który był podsumowaniem projektu, na który stowarzyszenie pozyskało środku z Fundacji PZU. W sali kameralnej na stołach można było podziwiać prace, które wykonali uczestnicy warsztatów, na przykład mikołaje, własnoręcznie uszyte miękkie podusie czy skarpetki.

Muzyczno-bajkowa podróż

A na scenie wystąpiły dzieci, wspomagane przez rodziców i opiekunów. Przebrane w kolorowe i wyjątkowo oryginalne stroje, zaprosiły widzów do bajkowej i magicznej podróży pociągiem.

Jednak zanim on ruszył, dzieci zaprezentowały to, czego nauczyły się na warsztatach muzycznych. Zagrały do muzyki niezwykle energetyczny utwór na instrumentach perkusyjnych, użyły również własnych stóp i… ust. Taka muzyka rozgrzała wszystkich, choć za oknami był mróz. A potem przyszedł czas na „Zaczarowaną Podróż”.

- Bajka wędruje po świecie, dzisiaj do nas zawitała, dobrze wiecie drogie dzieci, że was bajka pokochała... – powiedziała Beata Sierżant, jedna z towarzyszących dzieciom na scenie opiekunek. - Zaczarowana stacja, kolorowy pociąg, wesoła muzyka, proszę wsiadać, drzwi zamykać! – tymi słowami dzieci rozpoczęły przedstawienie.

Akademia Aktywności

Zaczarowany pociąg odwiedzał coraz to nowe stacje o nazwach takich jak: Piernikowo, Smerfowo, Łąkowo, Urwisowo… na każdym z nich widzów witała uśmiechnięta ekipa, która opowiadała nieco więcej o swojej bajce. Kogo na scenie nie było! Wspaniały i wcale nie groźny wilk, mała czarownica na miotle, wesoła biedronka, która wszystkich potrafiła rozbawić, dwie radosne pszczółki, mały zwinny kotek, nieśmiały urwisek…

A ze stacji do stacji przewoził ich zawiadowca, który donośnym głosem obwieszczał nazwy kolejnych bajkowych miejscowości.

Jak zabawa, to zabawa

Podczas przedstawienia nikt się nie nudził, aktorzy co chwilę otrzymywali zasłużone brawa. A na koniec zaprezentowali niesamowity smerfowy taniec z jasnym przesłaniem: „Dobrze się baw, baw się każdego dnia!”.

Młodych aktorów podziwiali nie tylko rodzice, opiekunowie i rodzina, ale również przedstawiciele lokalnych władz: Danuta Sawicka, społeczny członek zarządu powiatu słubickiego, Mariusz Olejniczak, przewodniczący Rady Miejskiej w Słubicach oraz Sabina Matkowska, kierownik Biura Spraw Społecznych w słubickim magistracie.

Akademia aktywności

Obecne na scenie z dziećmi Beata Sierżant i Anna Gajda-Cikota ze Stowarzyszenia Po PROstu żałowały, że projekt już się kończy. – Było bardzo fajnie, na co dzień pracujemy z dziećmi z niepełnosprawnościami, to jest nieco inna praca i nieco inne przedstawienie, ale wszystkim sprawia dużo satysfakcji – powiedziały w rozmowie z naszą redakcją. – Dzieciom na scenie pomagają rodzice, którzy również bardzo się zaangażowali. Ważne jest to, że dziecko wyjdzie, powie swoją rolę, że się cieszy – mówiła B. Sierżant.

Pół roku to niewiele czasu, ale obie opiekunki podkreślały, że w tym czasie udało się dużo zrobić, a ich praca przyniosła oczekiwane owoce.

Dzieci lubią występować

Widać było, że występy sprawiają dzieciom przyjemność. Ze swojej roli dumny był każdy mały aktor. Oskar, który grał rolę zawiadowcy stacji podkreślał, że najdłużej ze wszystkich był na scenie. – Zapowiadałem stacje! – cieszył się. – Bardzo chętnie chodził na zajęcia, nie tylko teatralne, ale i krawieckie. Opowiedz, co uszyłeś? – zapytała Oskara ciocia, Maria Samelska. – Poduszkę i skarpetki – przyznał Oskar.

Ciocia była bardzo zadowolona z tego, że wzięli udział w tym projekcie. – Oskar ma problemy w kontaktach z rówieśnikami, a tu mógł się spotykać, wspólnie spędzać czas. Teraz już nie chowa się dzieci niepełnosprawnych w domach, występują wspólnie na scenie, jedni mniej, inni więcej, ale jest to bardzo dobre – przyznaje M. Samelska.

Z tego co udało nam się ustalić, to nie ostatni taki projekt Stowarzyszenia Po PROstu – młodzi aktorzy jeszcze niejeden raz zaskoczą swoich rodziców, opiekunów i terapeutów. I zabiorą widzów w niejedną magiczną podróż.

A jak było na finale projektu? Zapraszamy do naszej fotogalerii.

Spodobał Ci się artykuł? Daj lajka i udostępnij dalej. Dziękujemy :)

Chcesz dodać komentarz do artykułu? Zaloguj się lub zarejestruj swoje konto na portalu.