Kotek do oddania

Joanna napisał:

Tego kotka ktoś zostawił u nas pod klatką.

Mi się wydaje ,że to jakiś Niemiec porzucił tego kotka:P

to znaczy, że od tamtej pory-a minęły już dwa tygodnie nie była z nim pani ponownie u weterynarza?Przecież Pani widzi jak wygląda jego odbyt, że jest cały zaczerwieniony i pokrwawiony. Kotek jest silnie zarobaczywiony. Na pewno mu to przeszkadza, odbyt boli, swędzie i piecze i ma też pewnie bóle brzuszka.
Ja już teraz trochę zarobiłam- bo tak jak mówiłam przyjechalam tu do pracy na wakacje- i jeśli tylko Pani na to pozwoli, to mogę wziąć kociaka.Bo u mnie nie chodziło o nic innego tylko o to, że nie miałam tych 50 zł.
Ale dziwię się, skoro Pani zostaje poinformowana, że bylismy u weterynarza i że kotek potrzebuje leczenia- to Pani tylko pisze,że być może potrzebuje drugiej dawki leków, ale nic z tym nie robi. Przecież zwierze zawsze musi być odrobaczone kilkakrotnie. Za pierwszym razem usówa się pasożyty, a póxniej larwy. Pani usunęła pasożyty, ale one wsześniej złożyły dwa razy więcej larw.
Jeśli Pani chce, to ja naprwdę przyjdę po tego kotka i pójdę z nim do lekarza i oczywiście poźniej też się nim zajmę.

Szanowna Pani, rozumiem, że Pani wolno nie pójść do weterynarza z braku pieniędzy a komuś innemu nie wolno? Ciekawa logika. I jakie święte oburzenie, bo przecież Pani raczyła mnie poinformować. Ale nie ma już potrzeby się martwić. Byłam z kotkiem drugi raz u weterynarza więc niech się Pani tak nie oburza. Możliwe jednak, że potrzebna jest kolejna wizyta, bo odbyt nie jest jeszcze zdrowy.
A poza tym SZCZEGÓLNIE Pani niech się nie oburza, bo zostawienie takiego maleństwa samego na klatce schodowej na kilka godzin nie świadczy o szczególnym zainteresowaniu losem zwierząt. O mało się nie utopił przez Pani bezmyślność. Nie oddałabym go Pani w żadnym wypadku, bo znowu zabraknie Pani kilku złotych na jedzenie dla kotka i wyrzuci go Pani komuś pod drzwi.

szkoda mojego komentarza....

małpa napisał:

spokojnie sprawa kota już się rozwiązała: uookie.com/zwuookie/cat.jpg

Widzę na zdjęciu w załączonym linku, że sprawa kotka się zakończyła. Cieszę się bardzo z finału sprawy !

Kotek znalazł wreszcie dom. Dziękuję wszystkim za zainteresowanie. Pewnie za kilka miesięcy znowu będę szukać chętnych, bo w naszej okolicy kotów jest zatrzęsienie i co pół roku rodzą się młode, które potem nie mają się gdzie podziać.

Joanna napisał:

Kotek znalazł wreszcie dom. Dziękuję wszystkim za zainteresowanie. Pewnie za kilka miesięcy znowu będę szukać chętnych, bo w naszej okolicy kotów jest zatrzęsienie i co pół roku rodzą się młode, które potem nie mają się gdzie podziać.

Czy te kotki płodzi Twój kot ?
Jesli tak to rozumiem Twoje zaangażowanie !

122112 napisał:

szkoda mojego komentarza....

ooo a myslalam ze szkoda twoich pieniedzy