Kliknij przycisk i otwórz MENU >>
3 grudnia koszykarze Red Cocks Frankfurt zaliczyli ostatnią w tym roku kalendarzowym kolejkę w Landeslidze. Wyjazd do dalekiego Poczdamu udał się w połowie. Polsko-niemiecka drużyna zanotowała po jednym zwycięstwie i porażce.

red cocks_team_home

W pierwszym pojedynku zmierzyła się z gospodarzami, czyli SV Babelsberg 03. To zespół, który rok temu również awansował do Landesligi, ich atutem jest bardzo wysoki skład, aż 4 graczy liczy ponad 2 metry. Mimo to, mecz od początku dobrze się układał. Dzięki dobrej obronie czerwone koguty potrafiły zneutralizować rosłych koszykarzy rywali i stopniowo powiększały przewagę, do przerwy prowadząc nawet 42:33.

Problemy zaczęły się w drugiej odsłonie. Gospodarze, wspierani żywiołowym dopingiem kibiców, złapali wiatr w żagle i zmniejszali punktowy dystans. Na jedyne prowadzenie w meczu wyszli po trzypunktowym trafieniu kilkanaście sekund przed końcem gry. Czerwone koguty miały jeszcze okazję na doprowadzenie do dogrywki, ale po rzucie w ostatniej akcji piłka zatańczyła na obręczy i wypadła z kosza. Ostateczny wynik to 61:63.

Jak ocenił to spotkanie grający trener Arkadiusz Sowa? - Niestety przegraliśmy wygrany mecz, choć graliśmy naprawdę nieźle. Swoje dołożyli sędziowie, którzy zaczęli się gubić, a ich decyzje w końcówce wyraźnie sprzyjały ekipie z Babelsberga, która grała bardzo agresywnie, na pograniczu faulu. Zabrakło też wsparcia rezerwowych - powiedział szkoleniowiec.

Drugie spotkanie było bardzo trudne, bo rozgrywane po niespełna pół godzinie przerwy, na dodatek ze „świeżym” rywalem, ekipą Mahlower SV 1977. Rywale są znani w lidze z mało widowiskowego, ale twardego basketu. Nasi zawodnicy, mimo zmęczenia i wcześniejszej porażki, nie opuścili głów. Od początku narzucili swój styl gry i podobnie jak w poprzednim meczu powoli „odjeżdżali” rywalom. Tym razem jednak okazali się bardziej wyrachowani i bezpiecznie dowieźli zwycięstwo do końca wygrywając 67:44.

- To był mecz bez większej historii, o którym można szybko zapomnieć. Mało widowiskowa gra, ale liczy się wygrana. Trochę mieliśmy problemów z obroną strefową rywali, ale udalo się ją skutecznie rozbić - podsumował A. Sowa.

SV Babelsberg 03 - 1. ASC Red Cocks Frankfurt 63:61 (18:26, 15:16, 19:13, 11:6)

Punkty: Arkadiusz Sowa 14, Damian Garczyk 4, Marcin Kiedrowicz 19, Julian Schallhorn 0, Michał Jercha 10, Maciej Preihs (dnp), Maciej Samsonowicz 5, Daniel Buhl 7, Lennart Olbrich 2.

1. ASC Red Cocks Frankfurt - Mahlower SV 1977 67:44 (15:9, 9:9, 18:9, 25:17)

Punkty: Arkadiusz Sowa 7, Damian Garczyk 7, Marcin Kiedrowicz 15, Julian Schallhorn 8, Michał Jercha 0, Maciej Preihs 0, Maciej Samsonowicz 16, Daniel Buhl 10, Lennart Olbrich 4.

---

Po sześciu meczach w Ladenslidze koszykarze ze Słubic i Frankfurtu mają bilans 3:3 i zajmują piątą lokatę w tabeli. Awansem do play-off premiowane są pierwsze cztery zespoły. Teraz czeka ich krótka przerwa, a ponownie na parkiet wyjdą 14 stycznia. Dwumecz u siebie będzie bardzo ciekawy, bo do Frankfurtu przyjadą najsłabsza (SSV Lok Bernau 3) i najlepsza (BV StarWings Glienicke) drużyna w lidze.
Spodobał Ci się artykuł? Daj lajka i udostępnij dalej. Dziękujemy :)

Chcesz dodać komentarz do artykułu? Zaloguj się lub zarejestruj swoje konto na portalu.