Kliknij przycisk i otwórz MENU >>
Witamy, Gość
Nazwa użytkownika: Hasło: Zapamiętaj mnie
  • Strona:
  • 1

TEMAT:

Ekscytujące nudziarstwo – ołowiane pociski do broni strzeleckiej 2018/08/16 15:14 #33567

  • Grzegorz Podruczny
  • Grzegorz Podruczny Avatar Autor
  • Wylogowany
  • New Member
  • New Member
  • Posty: 9
  • Otrzymane podziękowania: 5
Najważniejszym, choć jednocześnie najnudniejszym ze znalezisk z pola bitwy pod Kunowicami są pociski do broni strzeleckiej. Gdy po raz pierwszy, w 2009 roku, miałem w swoim ręku świeżo wyciągnięty z ziemi ołowiany pocisk, czułem ekscytację związaną z dotknięciem historycznego przedmiotu. Teraz nie czuję nic, poza obowiązkiem zadokumentowania kolejnego znaleziska. Co się stało w ciągu tych niemal 10 lat? Całkiem sporo, a konkretnie 5545. Ta liczba oznacza wszystkie do tej pory odnalezione pociski do broni strzeleckiej. Było by rzeczą niezwykłą, gdyby po odnalezieniu tak wielu tego typu zabytków ekscytować się każdym kolejnym. Mimo to po skończonym dniu poszukiwań cieszę się z tych kilkunastu bądź kilkudziesięciu nowych pocisków, które znajdą się w inwentarzu znalezisk bo wiem, że znaleziska tego rodzaju są najważniejsze, a wręcz kluczowe dla wyjaśnienia przebiegu bitwy. Dla czego? Po prostu jest ich najwięcej, stanowią ponad połowę wszystkich znalezisk dokonywanych w trakcie poszukiwań w Kunowicach i ok 65% tych związanych z bitwą. To głównie dzięki nim „zdjęcie” bitwy, czyli mapa znalezisk rejestrowanych za pomocą urządzeń gps, ciągle nabiera ostrości.


Pociski karabinowe z pola bitwy pod Kunowicami – pruski i rosyjski


Temu, że pociski do broni strzeleckiej są najliczniejsze nie powinno się dziwić. W końcu głównym zajęciem żołnierzy w czasie bitwy było strzelanie do przeciwnika, a niemal wszyscy żołnierze, poza artylerzystami i oficerami, wyposażeni byli w broń palną. Sama amunicja piechoty walczącej pod Kunowicami zawierała 3 mln 405 tysięcy pocisków, ważących w sumie ponad 9 ton! Co więcej, każda z armii używała amunicji różniącej się wagą – pruskie karabiny strzelały pociskami ważącymi ok 26,5 grama, rosyjskie – ponad 30 gram. Dzięki temu, po ilości pocisków danej wagi można się dowiedzieć, która armia była w danym miejscu bardziej aktywna.


Pocisk znaleziony w łopatce rosyjskiego grenadiera, znalezionego w 2010 roku


Poza tym, że pociski są liczne, niosą ze sobą czasem ważne informacje, dostępne dopiero po uważnym oglądzie każdego z nich. Pociski w tamtym czasie miały kształt kulisty i wykonane były wyłącznie z ołowiu, bez miedzianego płaszcza, charakterystycznego dla współczesnej amunicji. Dzięki temu pociski były podatne na deformacje i łatwo jest z nich wyczytać, co się z nimi działo – czy zostały wystrzelone, czy zgubione, czy trafiły w cel z dużą lub małą siłą, czy trafiły w twardy, czy miękki cel etc.


Pocisk znaleziony w łopatce rosyjskiego grenadiera, znalezionego w 2010 roku


Dzięki znalezisku rosyjskiego grenadiera z 2010 roku wiemy np., jak wygląda pocisk który utkwił w ludzkim ciele. W lewej łopatce szkieletu grenadiera odnaleźliśmy pocisk ołowiany pocisk który z jednej strony zachował kształt kulisty, a od strony łopatki był spłaszczony, o brzegach wywiniętych i powierzchni pokrytej podłużnymi rysami, które są najprawdopodobniej odciskiem włókien kości łopatki.


Pocisk pogryziony przez dzika


Inne ślady na pociskach niosą odmienne, czasem zaskakujące informacje. Kilkukrotnie w trakcie poszukiwań, zwłaszcza na terenie łąk między Kunowicami a Drzecinem, natrafialiśmy na pociski zdeformowane w dziwaczny sposób – miały ślady po zębach i wyglądały podobnie jak pogryziona i stwardniała guma do żucia. Początkowo znaleziska takie interpretowaliśmy jako kule karabinowe które gryźli żołnierze w trakcie operacji chirurgicznych na polu bitwy. Taka interpretacja okazała się jednak błędna, nie tylko nie znaleziono w literaturze tematu potwierdzenia takich praktyk, ale i udowodniono (a konkretnie udowodnił amerykański badacz, Dan Sivilich) że szczęka ludzka nie ma tyle siły, aby zgnieść pocisk ołowiany. Wytłumaczenie okazało się być bardziej przyziemne – pogryzione kule są efektem działalności zwierzyny, a konkretnie dzików, które buchtując łąki w poszukiwaniu smakowitych korzeni natrafiają czasem na kule karabinowe i je gryzą. Podobno (osobiście nie sprawdzałem i tego nie polecam) tlenek ołowiu na powierzchni kuli ma słodkawy smak, więc dziki długo ją żują, jakby faktycznie to była guma do żucia.


Grupa 132 pocisków znalezionych razem w 2016 roku


Dosyć często odnajdujemy również pociski nie zdeformowane. Najprawdopodobniej są to pociski nie wystrzelone a jedynie zgubione. Stuprocentową pewność mamy jedynie w odniesieniu do tych pocisków, które zostały znalezione ze śladem prochu – pociski takie zostały zgubione z całym patronem, czyli gotowym, papierowym ładunkiem zawierającym proch i pocisk. W 2016 roku odnaleźliśmy aż 132 pociski zlepione w jedną bryłę z czarnym prochem. Prawdopodobnie jest to pozostałość po akcji sprzątania pola bitwy przez wojska rosyjskie, które dzień po walkach zbierały broń i wyposażenie które dało się ponownie wykorzystać. Wśród nich było aż 93 tysiące ładunków karabinowych, te 132 przez nas znalezione pociski to najpewniej te ładunki, które odnaleziono ale zapomniano zabrać.


Pocisk karabinowy ze śruciną


Pociski do broni strzeleckiej znalezione w Kunowicach ważne są nie tylko dla odtworzenia przebiegu tego starcia, niosą ze sobą również ciekawe informacje dotyczące mało znanych aspektów techniki wojskowej z XVIII wieku. Przykładowo udało się odkryć kilka pocisków, do których przylgnęły mniejsze ołowiane kulki – śruciny. Jest to ślad po użyciu przez żołnierzy rosyjskich nietypowej amunicji – śrutowo-kulowej. O jej użyciu wspominają relacje kronikarskie związane z bitwą pod Sarbinowem (1758 r), podobne pociski znalazł pan Paweł Stachowiak, archeolog z Muzeum Archeologicznego Środkowego Nadodrza w trakcie jego badań pola bitwy pod Kijami (29.07.1759), podobne pociski znalazł też piszący te słowa w czasie poszukiwań śladów rosyjskiego oblężenia Kołobrzegu w 1761 roku. Wynika z tego że tego rodzaju amunicja, do tej pory kojarzona jedynie z kontynentem amerykańskim (gdzie była bardzo popularna), stosowana była również w Europie.


Wytopek ołowiany – największy ze znalezionych, o wadze 466 g


Ostatnim tematem, o którym należy wspomnieć to ołowiane wytopki i złom. Znaleziska takie są bezpośrednio powiązane z pociskami karabinowymi. Żołnierze rosyjscy będąc daleko od swojego kraju i od rosyjskich arsenałów, musieli na bieżąco, samodzielnie uzupełniać zużytą amunicję. Na szczęście dla nich nie było to trudne. Pociski ołowiane da się łatwo wykonać, dysponując surowcem ołowianym, ogniskiem oraz odpowiednim sprzętem – tzw. kulolejką. Ołów jako surowiec był wówczas szeroko rozpowszechniony – używano go do różnych sprzętów domowych ale i również w takich elementach jak okna – ówczesne szyby były niewielkie i w ramie okiennej łączone były taśmą ołowianą. Pozyskanie surowca wiązało się oczywiście z rabunkiem ludności cywilnej i niszczeniem jej mienia. Tak zgromadzony surowiec był potem roztapiany przy ogniskach i wlewany do specjalnej formy. Wystarczyło potem wyciągnąć pociski z formy, odciąć nadlewkę i pocisk zapakować do papierowego ładunku wypełnionego prochem. W trakcie polowej produkcji kul część roztopionego ołowiu wylewała się poza formę i zastygała. W wyniku badań archeologicznych odnajdujemy wszystkie ślady tego procesu fabrykacji amunicji strzeleckiej – zarówno złom ołowiany, jak i wytopki (najcięższy został znaleziony w 2012 roku i ważył aż 466 gram) a także pociski ołowiane z nie odciętą nadlewką.


Wytopek ołowiany


Jak widać pociski do broni strzeleckiej, mimo że bardzo powszechne i pozornie nieinteresujące, niosą za sobą mnóstwo ciekawych i ważnych informacji.


Pociski karabinowe różnych kalibrów z nadlewką
Prof. UAM dr hab. Grzegorz Podruczny, historyk,...

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Ostatnia edycja: przez Grzegorz Podruczny.
  • Strona:
  • 1