TEMAT:

To wredne babsko nazywa się Bożena Dobras. Traktuje pracowników jak psa . Jak jesteś u niej na stażu to zapomnij że wyjdziesz do klienta , cały czas będzie ci szukać zajęcia na zapleczu. A poza tym oszukuje klientów . cały towar jaki ma pochodzi z chin ale żeby się klient nie zorientował obcina te metki i przyczepia swoje że niby te szmaty są firmowe a no i cena wyrwana z kosmosu. Ona ma dwa sklepy Moda de lux i drugi nie pamiętam jak się nazywa ale znajduje się w miejscu po starym botti oraz ccc czyli koło pizzy soprano . Mało tego po sklepie biegają myszy . A obuwie które sprzedaje po przecenie na drugi dzień się rozwalają a gwarancji nie przyjmuje .

koleżanko masz problem z głową? to twoj kolejny pościk gdzie smarujesz na pracodawcę z imienia i nazwiska, i to w takim stylu ze załamka, oj dziwie się że jeszcze po tyłku nie dostałas ja bym tego tak nie zostawiła, nazwy sklepu nie pamietasz ale pamietasz ze biegały myszy? cos mi tu nie gra

Bardzo dobrze ze dziewczyna pisze prawde,po to jest forum i po to się pisze żeby ostrzec innych przed takimi ludzmi i przed tym co się dzieje wokół nas..a tobie Matkapolka2 jak zawsze w każdej dyskusji na jakikolwiek temat cos nie gra. kiedyś się przejedziesz na ludziach to zrozumiesz o czym inni pisza.

Uważam, że koleżanka ustrzegła ode złego. Mianowicie jeśli chodzi o ten sklep czy sieć sklepów tego rodzaju, nie mówię tutaj o Pani, która to prowadzi bo osobiście jej nie znam, to sama wystawa mnie bynajmniej nie zachęca. Z daleka widać, że nie są to produkty wysokiej jakości. Cena jak cena, musi być wysoka, aby właściciel też mógł zarobić. Więc jak ktoś lubi tego typu ciuszki to mnie to nie przeszkadza, ale ja sama się w takich sklepach nie ubieram i ubierać nie będę. Zresztą warto zapoznać się z materiałem zanim się coś kupi.

Pozdrawiam.

Lili93 napisał: To wredne babsko nazywa się Bożena Dobras. Traktuje pracowników jak psa . Jak jesteś u niej na stażu to zapomnij że wyjdziesz do klienta , cały czas będzie ci szukać zajęcia na zapleczu. A poza tym oszukuje klientów . cały towar jaki ma pochodzi z chin ale żeby się klient nie zorientował obcina te metki i przyczepia swoje że niby te szmaty są firmowe a no i cena wyrwana z kosmosu. Ona ma dwa sklepy Moda de lux i drugi nie pamiętam jak się nazywa ale znajduje się w miejscu po starym botti oraz ccc czyli koło pizzy soprano . Mało tego po sklepie biegają myszy . A obuwie które sprzedaje po przecenie na drugi dzień się rozwalają a gwarancji nie przyjmuje .

Popieram ujawnianie pracodawców pasożytów z imienia i nazwiska!

Skoro jak twierdzisz że oszukuje podrabiając markowe ciuchy to powinnaś to zgłosić i dobiorą się babie do dupy.

A jakie metki przyczepia? bo przechodzac kolo sklepu i widzac te ubrania od razu widac ze z jakascia nie najlepiej, ze chinszczyzna ... wiec na nic ta zamiana metek jak ktos sie zna na ubraniach i po zerknieciu na tkanine, czy dotknieciu od razu sie pozna na jakosci.

Po tyłku dostanie od życia...nie tylko nazwy sklepu nie pamięta...nagle zapomniała również z jakiego powodu w/w Pani anulowała tej osobie staz w trybie natychmiastowym! pochwal sie do konca jaka byla atmosfera w pracy bo tak sie sklada, że jednocześnie mialyśmy staż w tym sklepie.... ja doskonale wiem, że nie potrafiłaś udowodnić i zlokalizowac sklepu w którym zakupilaś ciuchy które mialas na sobie i zupelnie przypadkiem w dniu poprzednim rozkladalas te ciuchy na wspomnianym zapleczu.....w kosmos to moze Ciebie wystrzelić Pani D.

matkapolka2 zawsze jak najwiecej sie odzywa a g*wno wie
pozdrawiam

gosiek bardzo celna uwaga każdy kij ma dwa konce i jak widac prawda jest "nieco" inna

a ciebie karolcia sloneczko pozdrawiam

nie wiem o co poszlo zalozycielce watku i Pani Dobras,ale od siebie napisze,ze nie lubie tego typu sklepow...jak dla mnie tandeta.

wszystko co opisuje założycielka tego wątku to prawda . nie znam gorszej właścicielki i szefowej sklepu jaką jest Obmawiana P.Dobras . Co chwilę bierze tylko dziewczyny do pracy z urzędu na staż,bo po co ma płacić kolejnemu pracownikowi jak można mieć darmową siłę roboczą , oczywiście jeśli ktoś nie chce niech tam nie pracuje,ale jeśli idzie dziewczyna i nie wie co ją czeka ...P. Bożenka jest niemiła,zagania do byle jakiej pracy,a nie sprzedaj ciucha to się do ciebie przez trzy dni nie odezwie, a w zamian jeszcze dostaniesz głupi komentarz jaką to nie jesteś złą pracownicą.spieszysz się przykładowo na autobus lub gdziekolwiek a sklep pomału zamykany , a zapomnij,że wyjdziesz przecież podłogę trzeba umyć (jakby sama z córką nie mogła) owszem do obowiązku należy utrzymywanie stanowiska pracy w porządku ale bez przesady.Przerwa? hahaha tylko dla córki i dla niej ty to musisz w biegu zjeść,bo przecież klienci na sklepie.a jeśli stażystka paląca to ma problem, bo na dymka zabronione.wolne z pracy też pozostawia dużo do życzenia,wolne masz wtedy,kiedy ona chce .co do ciuchów owszem sama chińszczyzna , takie same ciuchy cenowo również obok w sklepie chińskim .Starasz się być dobrym pracownikiem a na koniec dostaniesz figę z makiem bo ci w papierach do urzędu napisze,że nie spełniasz warunków i nic z tym zrobić nie możesz (chyba,że wyższa instancja od pracy),bo kierowniczka z urzędu ta od staży to koleżanka P.Bożenki. chyba tyle jeśli coś mi się przypomni napiszę.

Ja ostatnio tam byłam i dziewczyna, która tam pracuje powiedziała, że towar pochodzi z Włoch i Francji co do czego mam spore wątpliwości. Natomiast nie w tym rzecz. Zauważyłam ,że właściciel niczym kapo stroszył się na te dziewcze.Dziewczyna stanęła na wysokości zadania,była bardzo mi pomocna, doradziła i była miła.Naprawde się starała. Natomiast postawa tego pana totalnie mnie zniechęciła. Jeśli tak ma wyglądać relacja szef- pracownik to ja już podziękuję i z pewnością zakupów tam nie zrobię.Więcej szacunku panie. Życie bywa przewrotne i nigdy nie wiemy gdzie będziemy jutro.

mała88 napisał: wszystko co opisuje założycielka tego wątku to prawda . nie znam gorszej właścicielki i szefowej sklepu jaką jest Obmawiana P.Dobras . Co chwilę bierze tylko dziewczyny do pracy z urzędu na staż,bo po co ma płacić kolejnemu pracownikowi jak można mieć darmową siłę roboczą , oczywiście jeśli ktoś nie chce niech tam nie pracuje,ale jeśli idzie dziewczyna i nie wie co ją czeka ...P. Bożenka jest niemiła,zagania do byle jakiej pracy,a nie sprzedaj ciucha to się do ciebie przez trzy dni nie odezwie, a w zamian jeszcze dostaniesz głupi komentarz jaką to nie jesteś złą pracownicą.spieszysz się przykładowo na autobus lub gdziekolwiek a sklep pomału zamykany , a zapomnij,że wyjdziesz przecież podłogę trzeba umyć (jakby sama z córką nie mogła) owszem do obowiązku należy utrzymywanie stanowiska pracy w porządku ale bez przesady.Przerwa? hahaha tylko dla córki i dla niej ty to musisz w biegu zjeść,bo przecież klienci na sklepie.a jeśli stażystka paląca to ma problem, bo na dymka zabronione.wolne z pracy też pozostawia dużo do życzenia,wolne masz wtedy,kiedy ona chce .co do ciuchów owszem sama chińszczyzna , takie same ciuchy cenowo również obok w sklepie chińskim .Starasz się być dobrym pracownikiem a na koniec dostaniesz figę z makiem bo ci w papierach do urzędu napisze,że nie spełniasz warunków i nic z tym zrobić nie możesz (chyba,że wyższa instancja od pracy),bo kierowniczka z urzędu ta od staży to koleżanka P.Bożenki. chyba tyle jeśli coś mi się przypomni napiszę.

Taka postawa pracodawców napawa mnie obrzydzeniem. Pracodawców, którzy traktują pracowników jak wyżej opisano, trzeba tępić i nagłaszać ku przestrodze innych. Tak uważam.

chciałabym jeszcze dodać i zaznaczam,że nie wymyślam tego ot tak,bo P. Bożena nadepnęła mi na odcisk tylko piszę prawdę , otóż przykładowo przychodzi do sklepu potencjalna klientka i zamierza coś kupić , ale zanim kupi przegląda,ogląda , dotyka , rzecz normalna , cóż my kobiety już tak mamy ale do sedna ,gdy ta klientka długo już zabawia na sklepie Pani B. już kręci nosem,przewraca oczyma tak jakby się miało przyjść,wziąć pierwsze lepsze a jeszcze najlepiej jakby za 500 zł od razu to wtedy po rękach pocałuje , a jeśli się nie kupi nic , mówi grzecznie do widzenia , a ta oczywiście będąc wredną powie niemiłe słowa o bogu ducha winnej klientce. przysięgam, że tak było nie raz , i tak oto pracownica sklepu jeśli nie dała nic wcisnąć ma do końca dnia przerąbane .druga sprawa pracownica musi powiedzieć,że ciuchy w owym sklepie są z włoch i francji,bo po co ma się narażać.była ostatnio koleżanka po kurtkę u P. Dobras , ale zanim kupiła poszła do chińskiego sklepu zaraz obok i kupiła taką samą za tę samą cenę . wystarczy spojrzeć na metki jak wół jest napisane made in china !! i jeszcze no niech ktoś mnie uświadomi , da się pojechać ,kupić towar i wrócić w jeden dzień z Włoch lub Francji ? No i jeszcze pracownica musi chodzić po innych sklepach i sprawdzać ceny !! gratulacje! mam to szczęście,że nie muszę mieć już z nią i z tym sklepem nic wspólnego , serdecznie pozdrawiam wszystkie byłe i terażniejsze stażystki...